Getting your Trinity Audio player ready…
|
Mówiła, że to tylko zmęczenie. Ale korzenie już gniją od środka. Wstawała co rano. Karmiła kota. Pracowała. Odpowiadała na wiadomości. Czasem nawet się uśmiechała. Wiesz, ten uśmiech który ludzie lubią, bo nie zmusza ich do zadawania pytań. Ale wewnątrz… drzewo nie ma już liści. A korzenie… korzenie zaczęły gnić. Czuła, że z dnia na dzień traci kontury. Jakby coś wewnętrznie ją wymazywało. Jakby emocje przechodziły przez nią bez zatrzymywania się. Nie miała siły płakać. Nie miała też siły się zabić. To nie była rozpacz. To było… rozkładanie się za życia.
Drzewo w Lenormand to siła życiowa, korzenie rodzinne, tożsamość, psychofizyczne zdrowie, proces dojrzewania i rozwijania się w rytmie natury.
Chmury to zamęt, zagubienie, depresja, toksyczne myśli, brak klarowności, smutek, który się sączy jak dym pod drzwiami sypialni.
Połączenie tych kart mówi:
Nie jestem chora. Ale nie jestem też zdrowa.
Jestem ale mnie nie ma.
Wszystko działa… ale nic nie żyje.
To obraz człowieka, który nie ma już siły walczyć ale jeszcze nie pozwolił sobie zniknąć. To osoba która zgubiła siebie powoli bez scen, bez dramatu.
Choroba psychiczna rozwijająca się powoli, niewidocznie. Jak np. depresja, anhedonia, wypalenie.
Gasnące życie. Fizyczne, psychiczne, egzystencjalne. Utrata poczucia tożsamości. Jakby zanik samej siebie.
Wypalenie egzystencjalne. Osoba funkcjonuje mechanicznie, bez kontaktu z emocjami.
Depresja atypowa. Brak emocji zamiast smutku. Zewnętrznie wszystko wygląda dobrze.
Długotrwałe tłumienie emocji. Osoba dobra dla innych ale nigdy dla siebie.
Powolna psychosomatyzacja. Ciało choruje bo dusza nie ma siły.
Zanik tożsamości. Jakby ktoś zapomniał kim jest, kim był i do czego miał dążyć. To nie bunt. To cisza po tym jak serce przestało pytać.
W pytaniach o osobę:
Jak się czuje? Wewnętrznie zgaszona, bez siły, bez wiary.
Czy mówi prawdę? Nawet ona już nie wie jaka jest prawda. Nie rozróżnia jej od mgły.
Dlaczego się oddaliła? Bo nie ma już niczego, co mogłaby dać. Nawet sobie.
W relacjach:
Utrata więzi z samym sobą. Człowiek który nie potrafi już kochać, bo nie czuje niczego.
Partner wycofany emocjonalnie. Ciało jest, duszy brak. Seks bez kontaktu. Bliskość bez bliskości.
Relacja zombie. Formalnie trwa ale nikt nie oddycha.
Zamieszanie w rodzinie związane z dziedziczeniem chorób lub problemami z przeszłości. Tajemnice rodowe, choroby psychiczne w rodzinie, wstydliwa historia.
Rodzina nie rozumie, co się dzieje z osobą. Przypisuje to lenistwu, buntowi a to faktycznie kryzys zdrowia psychicznego.
Ktoś wypada z roli matki, córki, partnera lub kochanki bo nie daje już rady. A nikt jej nie słucha.
W zdrowiu:
Początki poważnej depresji, maskowanej.
Choroby psychosomatyczne. Szczególnie związane z układem nerwowym, krążeniem, płucami.
Długotrwały stres jako cichy morderca.
Zamieszanie wokół zdrowia. Błędna diagnoza. Ukryta choroba coś długo niezauważanego.
Zaniedbanie zdrowotne. Ktoś nie dbał o siebie. Ignorował objawy co doprowadziło do poważnych skutków.
Niejasne pochodzenie problemu fizycznego np. nagłe osłabienie, zanik sił, omdlenia, utrata świadomości, których przyczyny nie są znane lub jednoznaczne.
Ukrywana choroba psychiczna lub fizyczna. Ktoś coś ukrywał przed otoczeniem. Czasem nawet przed samym sobą.
W sprawach zaginionych:
Zniknięcie bez śladu ale nie przez przemoc, tylko przez wycofanie.
Ktoś mógł zapaść się pod ziemię nie przez ucieczkę ale przez stan zdrowia. Na przykład przez omdlenie, halucynacje, wędrówkę bez celu lub nagły atak padaczki, psychozy, silnych leków.
Ktoś mógł paść ofiarą przemocy, bo nie był w stanie się obronić. Był słaby, zdezorientowany, zamroczony psychicznie lub fizycznie.
Zaginięcie spowodowane dezorientacją lub załamaniem psychicznym. Osoba np. wychodzi z domu i się gubi. Albo znika bez planu.
Ktoś kto stopniowo tracił kontakt z rzeczywistością. Może samowolnie zniknął. Może ciało gdzieś leży ale nikt nie szuka, bo wszyscy myślą, że to tylko kryzys.